Nie znam nikogo, kto by nie lubił żurku. Tę zupę znajdziemy w większości knajp specjalizujących się w kuchni polskiej, w schroniskach górskich i na różnych piknikach plenerowych, gdzie żurek konkuruje z grochówką. Uwielbiam góry i gdy po trudach wycieczki robię sobie przerwę w schronisku, po prostu muszę zjeść żurek. Mam wrażenie, ze tak na wysokości smakuje 100 razy lepiej. Gorący, parujący, z jajkiem i świeżym chlebem...już się rozmarzyłam, a w góry jadę dopiero za parę miesięcy! Na szczęście wkrótce Wielkanoc, więc będę mogła zjeść ponownie żurek własnej roboty. Smakuje rewelacyjnie, a robi się go naprawdę szybko!
Składniki:
- 1 szkl. pokrojonego w kostkę wędzonego boczku
- 1 cebula
- 3 ząbki czosnku
- 2 białe kiełbasy
- 1,5 litra gorącej wody
- 5 dużych ziemniaków
- 3 ziela angielskie
- 2 liście laurowe
- 1 butelka zakwasu na żur
- 150-200ml śmietanki 12% lub 18% do zup
- 3 łyżki majeranku
- 1 łyżka oleju
- sól
- pieprz
- jajka ugotowane na twardo ( połówka lub dwie w zależności od porcji)
- mini chlebek wielkanocny
Boczek wytapiamy na łyżce oleju na średnim ogniu. Dodajemy posiekaną cebulę i czosnek, chwilę podsmażamy, a następnie dodajemy kiełbasę pokrojoną w plasterki, smażymy chwilę i zalewamy 1,5 l gorącej wody. Dodajemy obrane ziemniaki pokrojone w kostkę, liście laurowe, ziele angielskie.
Doprawiamy solą i pieprzem. Gotujemy około 15 minut. Następnie dolewamy dobrze wstrząśnięty zakwas na żur. Dodajemy majeranek. Gotujemy jeszcze chwilę. Wlewamy śmietanę rozrobioną w chochelce gorącej zupy. Doprawiamy jeszcze ewentualnie solą i pieprzem. Gotujemy 3 minuty i zdejmujemy z ognia. Nalewamy zupę do talerzy lub do wydrążonych chlebków. Na wierzchu kładziemy połówki jajek na twardo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz