Ta konfiturę, a może nawet bardziej przecier zrobiłam z czystej ciekawości. Drugim impulsem była ogromna ilość róż, które zakwitły na moim krzaczku. Nie wiem niestety co to za odmiana, ale pachnie intensywnie i od rozkwitnięcia wytrzymuje 2 dni. Żal mi było tych kwiatków, więc coś postanowiłam z nimi zrobić.
Istotne jest, aby kwiatki były świeże, pachnące i rosły na krzaku jak najdalej od dróg. Nie chcemy przecież jeść ołowiu.
Składniki na 1 słoiczek:
- 1 kubek płatków róży, mocno upchanych
- cukru dwa razy tyle ile ważą płatki
- sok z połowy cytryny
Z płatków usuwamy białe końcówki, bo mogą nadawać goryczy. Przekładamy płatki do miski, dodajemy pozostałe składniki i ucieramy aż do uzyskania gładkiej masy.
Jest to dość żmudne i męczące zajęcie, wiec można pomoc sobie blenderem, ale to już nie będzie to samo. Można użyć również cukru pudru, powinien łatwiej się rozpuścić.
Utartą masę przekładamy do wyparzonego i wysuszonego słoiczka. Dobrze zakręcamy.
Duża ilość cukru i cytryny powinna zakonserwować nam przecier.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz