Zawsze mam wrażenie, że gdy orientuję się, że to już czas na agrest, to po agreście nie ma już śladu.
Przynajmniej w moich rejonach, wcale nie tak łatwo go dostać. Na szczęście od jakiegoś czasu można dostać w delikatesach agrest mrożony, dlatego gdy najdzie was ochota na placek z agrestem, można go zrobić nawet zimą.
Ten placek to dla mnie placek marzenie. Puszysty, delikatny, cytrynowy, kwaskowy dzięki owocom.
Z cudowną kruszonką i cytrynowym lukrem. Wcinam zawsze jeszcze gorący:)
Składniki na blachę ok.20x30:
- 1 miękkie masło
- 1 szkl. cukru
- 5 jajek
- 2 szkl, mąki pszennej
- 1 szkl, mąki ziemniaczanej
- 1 łyżka proszku do pieczenia
- 1/3 szkl, mleka
- 4 łyżki soku z cytryny
- 2 łyżki oleju
- 1 łyżka octu
- 600g agrestu
- skórka otarta z cytryny
kruszonka:
- 0,5 kostki masła
- 0,5 szkl, cukru
- 1 szkl. mąki pszennej
lukier:
- 3/4 szkl. cukru pudru
- 3-4 łyżki soku z cytryny
Miękkie masło ucieramy z cukrem na puch. Dodajemy stopniowo jajka cały czas ucierając.
Masa może wyglądać jak zwarzona, ale to nic nie szkodzi. Najlepiej ucierać końcówką do ubijania, rozgniecie wtedy większość grudek,a po dodaniu reszty składników przygotuje gładką masę.
Do masy maślano jajecznej, dosypujemy naprzemiennie suche i mokre składniki, a więc przesiane mąki oraz proszek do pieczenia oraz mleko, olej, ocet i sok z cytryny. Dodajemy skórkę z cytryny.
Ucieramy, aż powstanie gładka masa.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni z termoobiegiem.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia i wylewamy ciasto. Będzie dość gęste, dlatego pomagamy sobie szpatułką. Wyrównujemy wierzch i posypujemy równomiernie agrestem ( jeśli używamy świeżego, obrywamy ogonki).
Zagniatamy lekko składniki na kruszonkę i posypujemy agrest.
Placek pieczemy ok.45 minut aż do suchego patyczka.
Cukier puder mieszamy z sokiem z cytryny do uzyskania gładkiego dość lejącego się lukru.
Polewamy lukrem przestudzony placek.