Składniki na ok.30szt:
- 3 jajka
- 220g cukru pudru
- 250g mąki tortowej
- 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 kopiaste łyżeczki mielonego anyżu ( lub więcej jeśli lubicie)
- trochę masła i mąki do przygotowania blachy
Jajka ubijamy lekko, tak, aby trochę zwiększyły swoją objętość i zrobiły się dość jasne. Dodajemy anyż. Następnie łyżka po łyżce dodajemy cukier puder. Ubijamy dobre 3 minuty. Następnie dodajemy stopniowo mąkę, na koniec proszek do pieczenia i ubijamy ok 7 minut. Masa powinna być gęsta i lekko lejąca.
Przekładamy ją do worka cukierniczego z okrągłą dużą końcówką, taką jak do makaroników. Jeśli nie macie takiej, utnijcie po prostu końcówkę woreczka.
Przygotowujemy blachę, smarujemy ją masłem i posypujemy całą mąką, tak aby blacha nie prześwitywała. To bardzo ważne, pieczenie ciastek w inny sposób, tzn. na papierze lub macie do pieczenia zniweczy całą naszą pracę, bo ciastka nie upieką się prawidłowo.
Wyciskamy porcje ciasta na blasze w dość dużych odstępach, bo ciasto trochę się rozleje. Jeśli powstanie wam czubek na każdej porcji, to uderzenie raz blachą o stół, powinno te czubki spłaszczyć. Ostatecznie możecie spłaszczyć je wykałaczką.
Teraz odstawiamy blachę na minimum 12 godzin, aby ciasto obeschło. Nie można pomijać tego kroku.
Następnie rozgrzewamy piekarnik w opcji góra dół do temperatury 170 stopni.
Pieczemy ciastka ok 18-20 min i odkładamy na kratkę do całkowitego ostudzenia.
Przechowujemy w puszce.
Przepis pochodzi od Alexandras Food Lounge.